Diamenty: historia, mity, legendy
Nikodem Sobczak
Nasza dzisiejsza wiedza o początkach diamentów pochodzi z legend i zapisków antycznych
oraz średniowiecznych pisarzy. Mimo wielu źródeł informacji, trudno dziś ustalić, gdzie i kiedy znaleziono pierwsze diamenty. Nie wiadomo też, od jak dawna uznawane są za cenny kamień.
Z całą pewnością wiemy tylko jedno, wszystkie diamenty od czasów antycznych, aż do XVIII wieku pochodziły z subkontynentu indyjskiego. Wskazują na to liczne przekazy i zapiski historyczne, a także legendy. W języku staroindyjskim słowo “wajra” znaczy  “diament”, ale to również bóstwo (dobroczynne lub złowrogie) odpowiedzialne za umysłowe i fizyczne przymioty człowieka, jego rozum, talent, męstwo i tężyznę fizyczną . Kojarzenie bóstwa z diamentem miało oznaczać, że jest on siedzibą tego bóstwa. Z czasem zaczęto wyróżniać wiele bóstw i stosownie do ich rangi przypisywać im różne rodzaje diamentów. Najwyżej w hierarchii był Wajra Brahma, stwórca świata. Jego siedzibą były diamenty czyste, bezbarwne jak kryształ górski, rzadziej o barwie muszli. Na drugim stopniu stał Wajra Kszatrija, bóg rycerzy.  Siedzibą tego bóstwa były diamenty brązowawożółte, podobne do oczu zająca. Trzecie miejsce w hierarchii zajmował Wajra Wajśnja, bóg rolników, kupców i rzemieślników. Upodobał sobie diamenty o barwie delikatnej zieleni. I na końcu Wajra Szudra, połyskujący jak ostrze miecza.
 
Legendarna moc diamentów
Najstarszym źródłem informacji o diamentach są legendy. Wynika z nich, że już w zamierzchłych czasach, na wiele wieków przed Chrystusem, w mitologii staroindyjskiej wyróżniano kilka rodzajów diamentów i stopniowano ich znaczenie. Czy jednak były to rzeczywiście diamenty? Zapewne diamentem nie był  Wajra Szudra, gdyż według późniejszych zapisków dawał się łatwo polerować. 
 
Wiązanie diamentu z bóstwem oraz włączenie go do obrzędów kultowych i religijnych
w mitologii staroindyjskiej nie było przypadkowe. Na przykład w niewytłumaczalnej na owe czasy twardości diamentu dopatrywano się mocy bogów, ich wszechpotęgi i wszechwiedzy, która przenika wszystko. Stąd duże diamenty często umieszczano w czołach posągów bóstw, jako trzecie wszechwidzące oko. Były też diamenty poświęcane naczelnym i podrzędnym bogom wedyzmu. Na przykład diament o barwie kwiatu lotosu poświęcony był Wisznu, jednemu z głównych bogów panteonu wedyjskiego, zaś diament czarny -  bogowi Jamas, podrzędnemu bóstwu, symbolizującemu piekło.
 
Najcenniejszy kamień i talizman
Z historycznych i filozoficznych ksiąg antycznych możemy wyczytać, że diament był najważniejszym z kamieni. Znane są  także opisy dotyczące jego cech jakościowych. Przykładem może być “Milindapanha” – opowieść z II w. p.n.e., a także  wcześniejsze dzieło filozofa Kautilji (przełom IV-III w. p.n.e.), w którym można znaleźć wiele porad dotyczących szacowania i wyceny kamieni. Jak na owe czasy, dzieło to cechował  wysoki stopień “naukowości” i fachowości. Na jego podstawie powstało wiele prac, wśród których najbardziej znana jest “Ratnapariksa” z V w. n.e.  autorstwa Buddhabhata. W pracy tej diament jest wyróżniany zarówno jako cenny kamień, jak i niezwykły talizman. Ówczesne kryteria szacowania i oceny  niewiele odbiegają od przedstawionych  dziesięć wieków później przez Taverniera (żył w XVII w.).
 
Do najważniejszych kryteriów antyczni znawcy diamentów zaliczają: formę (kształt) kamienia, przy czym najwyżej oceniają  oktaedry (6 wierzchołków, 8 gładkich i równych powierzchni, 12 prostych i ostrych kantów), twardość oraz własności optyczne, w tym czystość, przezroczystość, barwę i połysk. W swoich opisach  podkreślają, że bardzo rzadko diament ma wszystkie cechy  naraz, a jedynie dobrze wykształcone oktaedry rozświetlają otoczenie swym blaskiem o tęczowych barwach. Podają też, że jest to najtwardszy spośród znanych kamieni i że może być stosowany do grawerunku. Odnośnie cech magicznych diamentu Buddhabhatta pisze: “...ci co noszą diamenty, nie muszą zważać na niebezpieczeństwa, albowiem chronią one przed wężami, trucizną lub chorobą, złodziejami, ogniem i wodą oraz złymi duchami...” Diament był więc nie tylko cennym kamieniem, ale również wszechstronnym talizmanem o ogromnej mocy.
 
Ozdoba i klejnot
Autentyczność prac Kautilji nigdy nie została podważona, toteż za początek zaistnienia diamentu jako ozdoby można przyjąć IV w. p.n.e. Jednak wśród badaczy  nie ma w tej kwestii zgodności, niektórzy uważają, że już w II w. p.n. e diamenty były cenionymi klejnotami, inni wskazują na jeszcze wcześniejszy ich początek, powołując się na Biblię. W drugiej księdze Mojżesza (Exodus, 28, 18) jest opis stroju żydowskiego arcykapłana. Odznaką arcykapłana był złoty naszyjnik  zdobiony czterema rzędami drogocennych kamieni. W pierwszym miał się  znajdować się sard, topaz i szmaragd, w drugim rubin, szafir i jahalom (diament?), w trzecim lykurer ?, agat i ametyst, w czwartym turkus, onyks i jaspis. Zalecenie to, według Biblii,  miał wprowadzić Aaron, brat Mojżesza, pierwszy żydowski arcykapłan, żyjący w XIII w. p.n.e. Czy w owym czasie znane już były wszystkie wymienione kamienie? Najprawdopodobniej nie, gdyż nie potwierdzają tego żadne zapiski historyczne. Wiadomo też, że antyczny topaz był chryzolitem, szmaragd bardzo często sardonyksem, a jahalom prawdopodobnie bardzo twardym stopem żelaza lub bezbarwnym korundem. A zatem, albo ów fragment tekstu Biblii, w którym wymienia się jahalom, został znacznie później dopisany, albo słowo “jahalom” zostało źle przetłumaczone i skojarzone z późniejszym greckim słowem “adamas”. A warto wiedzieć, że w czasach antycznych i później miało ono wielorakie znaczenie, np. “niepokorny”, “niepokonany”, “żelazo”, “diament”.
 
Innym dowodem skłaniającym do odrzucenia sugestii jakoby biblijny jahalom oznaczał diament jest wielkość kamieni. Wymienione w Exodusie kamienie miały znaczne wymiary (6 x 4 cm), a zatem gdyby np. jahalom oznaczał diament, musiałby być większy od słynnego Kohi-Noora, co nie wydaje się możliwe.
 
Diament w literaturze antycznej
Cennym źródłem informacji o diamentach jest  literatura antyczna. Po raz pierwszy greckie słowo “adamas” pojawia się u Hezjoda. Jednak z całą pewnością nie oznaczało ono diamentu, ale żelazo lub jego stop. Podobnie było u Pindara, Platona i Teokryta.  Dlaczego więc adamas, skoro było to żelazo, stał się w kilka wieków później synonimem diamentu? Otóż żelazo w czasach antycznych swoją sławę i znaczenie zawdzięczało nie tylko niezwykłej rzadkości występowania,  ale również, a może przede wszystkim, niezwykłej twardości. Było cenionym dobrem królewskim. W połowie drugiego tysiąclecia p.n.e. żelazo było ośmiokrotnie droższe od srebra i bardziej cenione niż złoto. W XVIII w. p.n.e.  Amitta Kushar z małego księstwa-miasta Puruszahanda szczycił się tronem i berłem wykonanym z żelaza, będącego wówczas przedmiotem zazdrości i pożądania. W późniejszych wiekach żelazo zaczyna się pojawiać  w coraz większych ilościach, ale z czasem  traci na  wartości, ustępując  miejsca metalom szlachetnym. Jednak nazwa “adamas” w piśmiennictwie greckim i rzymskim pozostaje. Ma wiele znaczeń,  ale w końcu staje się synonimem słowa “diament”. Nastąpiło to jednak dopiero w III-IV w p.n.e.
 
Rodzi się pytanie czy w IV w. p.n.e. diament był już znany  Grekom i Rzymianom? Niewątpliwie tak, dzięki licznym wyprawom Aleksandra Wielkiego przeciw Persom, które przyczyniły się do niezwykłego ożywienia handlu. Grecy i Rzymianie poznali kraj z drugiej strony rzeki Indu, zwany przez tubylców Dżambu-Dwipa , z którego przywozili skarby,  wśród nich diamenty.  A oto co o diamencie, jego własnościach i występowaniu pisze Arystoteles, przyjaciel i nauczyciel Aleksandra Wielkiego, towarzysz jego wypraw:  “...Do doliny, w której znajdują się diamenty (adamas) nie dotarł (jeszcze) nikt poza moim uczniem Aleksandrem. Znajduje się ona na Wschodzie, przy najdalszej granicy Chorasan (Khorasan, obecnie region adm. w Iranie; przyp. autora), a wzrok nie dociera do jej dna. Kiedy tam przybył, w dalszym posuwaniu się naprzód przeszkodziło mu mnóstwo węży. Natrafia się w tej dolinie na węże, które, gdy spojrzą na człowieka, śmierć jego powodują. Wówczas sporządził on dla nich zwierciadło i, gdy zobaczyły się same, zdechły, i ludzie osiągnęli je swoim wzrokiem (już mogli na nie patrzeć; przyp. autora). Następnie Aleksander wpadł na inny podstęp. Kazał zabić barany, ściągnąć z nich skórę (poćwiartować) i rzucić na dno doliny. Wtedy diamenty utkwiły w nich; drapieżne ptaki porywały je i część wyniosły w górę; żołnierze obserwowali ptaki i zbierali to, co odpadło...” A w innym miejscu, pisząc o własnościach diamentu dodaje: “... Posiada on dwie szczególne właściwości. Jedną z nich jest to, że nie może  być łączony z żadnym innym ciałem bez (obawy) zmiażdżenia i złamania go; gdy działa na takie ciało, rozbija je. I (po drugie) żaden kamień nie posiada nad nim władzy poza ołowiem (rasas usrub) ...”     – “Księga Kamieni”.  Należy jednak pamiętać, że wiedza o diamencie, jak możliwości poznawcze,  w kręgu kultury greckiej były jeszcze niewielkie. Zresztą przypisywanie diamentowi pewnych cech i właściwości innych minerałów, zwłaszcza żelaza, magnetytu, korundu, a nawet topazu było wśród pisarzy antyku powszechne. Stąd  różne znaczenia słowa “adamas”.
 
W czasach nowożytnych
przeszlifowanie słynnego Koh-I_Noora nadzorowane przez księcia Wellington, 1852
uż w pierwszym stuleciu nowej ery diament jest  kamieniem powszechnie znanym i niezwykle cenionym. Najwięcej informacji o jego pochodzeniu, własnościach i zastosowaniu  można znaleźć u Pliniusza Starszego w “ Historii Naturalnej”. Czytamy w niej:  “ ...Diament (adamas) ma nie tylko najwyższą cenę spośród drogich kamieni, ale także z wszelkich rzeczy ludzkich; przez długi czas był tylko królom, i to bardzo niewielu znany... Starożytni mniemali, że się tylko w etiopskich kopalniach znajduje, to jest pomiędzy świątynią Merkurego a wyspą Maroe (prawdopodobnie chodzi o magnetyt, a nie diament; przyp. autora) i powiadali, że nie jest większy od nasienia ogórka, i że co do koloru jest zawsze jemu podobnym. ... niekiedy jest wielkości orzecha laskowego (monokryształy diamentu; przyp. autora) ...(diamenty) odkrywają się na kowadłach, odbijając tak uderzenia, iż kowadło i młot na dwie sztuki się rozpadają. Albowiem ma on twardość niewypowiedzianą, naturę pokonującą ogień i nie rozgrzewa się nigdy. Stąd też otrzymał nazwę (która) tłumacząc wyraz grecki (oznacza) in domita vis (niepokonany lub nieposkromiony; przyp. autora)...”. 
 
Wiele uwagi poświęca Pliniusz również  pewnemu doświadczeniu z krwią kozła, która pozwala rozkruszyć diament. Pisze:  “ ...diament, którego dwie najgwałtowniejsze siły przyrody:  ogień i żelazo, nie pokonują, łamie się od krwi koziej, ale nie inaczej jak po macerowaniu w świeżej i ciepłej...; ale i tak jeszcze pękają młoty i kowadła, wyjąwszy nadzwyczaj wielkie. Czyjże geniusz to wynalazł? Albo jakimże to przypadkiem odkryto? ...Zaiste wynalazek taki jest darem bogów. I w żadnej części natury nie należy szukać przyczyny, ale woli...Diament rozłupawszy się szczęśliwie, łamie się na tak małe części, iż je zaledwie dostrzec można. Rżnący kamienie poszukują  je, osadzają w żelazie i rżną nimi łatwo wszelką twardą materię...”
 
Z opisu wynika, że Pliniusz znał diament, brał nawet udział w pewnych doświadczeniach, jednak podobnie jak jemu współcześni nie potrafił odróżnić diamentu od  twardego korundu czy od jasnych kryształów magnetytu.
Mylenie  właściwości i cech diamentu z innymi kamieniami trwało wiele stuleci. W XIII w. pojawia się po raz pierwszy słowo diament, synonimiczne do powszechnie używanej nazwy “adamas”. Wspomina o tym Albert Wielki: “ ...Niektórzy ludzie nazywają kamień adamas diamentem, a niektórzy niesłusznie dodają, że kamień ten przyciąga żelazo...” Mamy więc dowód, że słowo “diamant” (od franc. d’aiament – przyciągający lub kochany) nie oznaczało pierwotnie diamentu lecz jego postać “wyrodzoną” – magnetyt, a dopiero znacznie później współczesny diament.
 
 W XIII w. powszechne jest twierdzenie, powtarzane za  antycznymi  pisarzami,  że ani ogień, ani żelazo nie potrafią zniszczyć lub zmiękczyć diamentu z wyjątkiem krwi koziej. Wspomina o tym m.in. Albert Wielki, który jak gdyby rozszerza i uzupełnia tekst Pliniusza, pisząc, że diament może być  zmiękczony krwią kozła, zwłaszcza jeśli  pił on przez pewien czas wino z dziką pietruszką albo też jadał dużo kozieradki. Zapewnia, że  krew takiego kozła może nawet  skruszyć  kamień w pęcherzu. Ale twierdzi też, że adamas może być również uszkodzony – i to wydaje się jeszcze bardziej zdumiewające – za pomocą  ołowiu, o ile tenże zawiera duże ilości rtęci... -  “Księga Kamieni, Traktat II”. Twierdzenie o rozpuszczaniu czy kruszeniu diamentu krwią kozła można znaleźć jeszcze zapiskach z  XVI, a nawet XVIII wieku.
 
Niezwykła moc diamentu
Wszyscy średniowieczni znawcy kamieni, podobnie jak pisarze antyku, a także późniejsi przypisują diamentowi (adamas) szczególne właściwości magiczne i lecznicze. Wspomniany już Albert Wielki pisze:  “ ...Magowie utrzymują, że kamień (adamas)przywiązany do lewego ramienia jest dobry przeciw nieprzyjaciołom, przeciwko obłąkaniu, dzikim bestiom i gniewnym ludziom; przeciwko dysputom i kłótniom, przeciwko truciznom, atakom chimer i koszmarom...” W wyliczaniu owych magicznych właściwości Bartholomeo poszedł krok dalej, uznając go za doskonały test wierności małżonki pisze:  “...Połóż diament na czole śpiącej, a niepoczciwa wnet porwie się z łoża...” Jednak czy był to test skuteczny, o tym autor milczy.
 
Uznawano też diamenty za lekarstwo, np. były  ordynowane przez lekarzy wielu chorującym na pęcherz, w tym. m.in. papieżowi Klemensowi VII.
 
Z zapisków historycznych wiemy, że diamentowy proszek często był używany jako lek skuteczny przeciw zarazie. Skąd zatem takie ogólne mniemanie o wielkiej i wszechstronnej mocy diamentu? Pewne wyjaśnienie można znaleźć u indyjskich lekarzy czasów antycznych, według których, diamentowy proszek to lek dający siłę, energię, długowieczność, radość a nawet urodę, jednak pod warunkiem, że jest to proszek z kamieni najczystszych. Proszek z diamentów zanieczyszczonych nie tylko nie leczy, ale sprowadza wszelkie choroby od łuszczycy po kalectwo, a nawet śmierć. W ten sposób objaśniają oni nieskuteczność wielu diamentowych kuracji. Nie można odmówić tym autorom wielkiej przezorności, któż bowiem dojdzie, czy użyty diament był czysty, czy też nie.
 
Złe moce i czyste łzy
Minęło wiele wieków, zanim diament  stał się kamieniem powszechnie znanym. Jego tryumfalny “pochód” z Indii do krajów Europy rozpoczyna się w epoce wypraw krzyżowych. Biedne rycerstwo chrześcijańskie po raz pierwszy zetknęło się z baśniowym bogactwem bizantyjskiego wschodu. Migotliwe kamienie oprawione  w złoto zachwycały przybyszów, ale też zaprawiały ich serca nienawiścią i pożądaniem. Ujawniła się wielka prawda, znana z hinduskich przypowieści, że ten wspaniały kamień łatwo wyzwala złe instynkty, że z dobrotliwego klejnotu-talizmanu może przeistoczyć się w narzędzie złych mocy, działających także przeciwko jego właścicielowi. Przypowieść ostrzega i poucza, że diamenty winny należeć tylko do ludzi szlachetnych i silnych. Wiemy jednak, że tak się nie stało.
 
Krzyżowcy olśnieni bogactwem rabowali nie tylko wyznawców islamu, ale również i chrześcijan. Wśród krwawo zdobytych łupów, najjaśniejszym blaskiem świeciły diamenty. Przywiezione do  Europy stawały się najcenniejszą ozdobą rycerstwa i duchowieństwa. Kusiły nie tylko urodą, ale i ceną, stając się często przyczyną zbrodni, kradzieży i fałszerstw. Historia diamentów zna wiele takich przykładów. Najbardziej pechowym był słynny, szafirowoniebieski diament Hope. Wszyscy spośród jego 126 właścicieli zginęli śmiercią tragiczną. Nie oznacza to jednak , że diament symbolizował tylko zło. Poeci przyrównują go do czystych, niewinnych łez, ale jest także symbolem bogactwa, miłości i oddania, rzadziej twardego serca, nieczułego na  ludzką krzywdę.
 


Źródło wiadomości:
promocyjny