Jubilerstwo nie upadnie w wyniku obecnego kryzysu - to właściwie pewne. Ale równie pewne jest to, że następuje odwrót od tradycyjnego złotnictwa. Między tymi dwoma stwierdzeniami rozciąga się szerokie pole możliwości i pytań. Choć przywykliśmy traktować sztukę złotniczą jako stały element naszej cywilizacji, jej pozycja i funkcje już wkrótce mogą ulec radykalnej zmianie. Zdobywana przez lata praktyki przestała być wiedzą dla wtajemniczonych. Staje się stylem życia i metodą spędzania wolnego czasu. Jej mechanizmy będą w znacznie większym niż dotąd stopniu podporządkowane potrzebom rynku i wartościom takim jak ochrona środowiska. Aby docenić, czym może stać się jubilerstwo, musimy najpierw zrozumieć,czym jest teraz. A to nie takie proste.
Tradycyjne rzemiosło jest stopniowo wypierane przez masową produkcję.Biżuteria tanieje i przestaje być formą lokaty. Coraz częściej taktujemy ją jako dodatek do ubrania i tracimy zainteresowanie wraz z mijającą modą. Podejścietakie jest czysto zdroworozsądkowe. Po co inwestować w kolczyki 500 zł, skoro za rok nie będą już modne? A nawet jeśli będą nią, to pasują tylko do dwóch strojów? Dużo rozsądniej kupić sobie dziesięć par kolczyków, każdą za20 zł. Czemu nabywać drogi naszyjnik z prawdziwych pereł, skoro sztuczne są łudząco podobne? Oczywiście najtaniej zamówić wszystko na aukcji internetowejlub w internetowych sklepach jubilerskich, których pojawia się w sieci coraz więcej. Zupełnie nowym trendem jest wykonywanie biżuterii samodzielnie. Na rynku mnożą się sklepy, które oferują odpowiednie półfabrykaty.Nawet wielka sieć księgarni Empik stworzyła dział, w którym można nabyć koraliki, druciki, bigle i wszelkiego rodzaju inne elementy. Z drugiej strony moda na eko-dodatki rozkręca się w szalonym tempie. Kreatywność projektantów nie zna granic. Powstają przedmioty prezentujące zupełnie nowepodejście do znanych nam materiałów. Naszyjniki, kolczyki i bransoletki wykonywane z kapsli stanowią przykład na wykorzystaniepozornie nieużytecznych rzeczy i ich twórczy recykling. Moda na recykling i artystyczna przemiana zużytych plastikowych butelek, metalowych puszek czy kapsli w ekstrawagancką biżuterię lub inne części garderobypozwalają projektantom kreatywnie włączyć się w ochronę środowiska naturalnego. To nie pierwsza inicjatywa z ich strony. Wiele znanych firm odzieżowych już od kilkulat projektuje specjalne kolekcje ekologicznej bielizny, ubrań czy dodatków. Brazylijska projektantka, Mana Bernades współpracuje z nastolatkami i studentami w Brazylii. Uczą jak tworzyć biżuterię, w kreatywny sposóbstosując w tej dziedzinie recykling. W z pozoru bezużytecznych materiałach dostrzega ona luksus i dzięki temu powstaje niepowtarzalna, ręcznie wykonywanabiżuteria z wtórnych materiałów! Tym samym projektantka pokazuje, że ponowne wykorzystanie może dać piorunujący efekt, bez konieczności wydawania potężnych pieniędzy. Zaledwie kilka lat temu takie propozycje uznano by za niedorzeczne. Jednak żal czasów, kiedy biżuteria była dziedziczona z pokolenia na pokolenie. Wszystko inne wraz ze zmieniającą się modą niszczało, a prawdziwa biżuteria nabierała uroku; a jeśli się zepsuła naprawiają lub przerabiają na inną, zupełnie nowąi oryginalną. Czy złotnictwo przystosuje się do nowych warunków? Podstawowa lekcja płynąca z dziejów historii materialnej głosi, że nic nie trwa wiecznie. Na to osobiścieliczę. Po rewolucjach następuje powrót do klasyki. Mam nadzieję, że powrócączasy, kiedy słowo biżuteria oznaczało dzieło wykonywane przez mistrza złotnictwa. Jeżeli tak się nie stanie, to alternatywą będzie produkcja biżuterii dla potrzeb recyklingu.